czwartek, 7 maja 2009

Owocny rok


Jeszcze nie minęła połowa roku, a już mogę z pełną stanowczością stwierdzić, że rok 2009 będzie muzycznie niesamowitym rokiem, przynajmniej jeśli chodzi o szeroko pojętą scenę techno (zwykłe, minimal, dub, itp...) Już w tym momencie mam ogromny problem z wybraniem najlepszej do tej pory płyty z tego gatunku, a do grudnia jeszcze hoho czasu i hoho niewydanych albumów.

No bo co można powiedzieć, jeśli przez te 5 miesięcy ukazały się tak genialne płyty jak:
- Anthony Collins- Shut It Out
- Jacek Sienkiewicz- Modern Dance (duma mnie rozpiera)
- Damian Lazarus- Smoke The Monster Out
- Omar S- Fabric 45 (Niby kompilacja, ale to wszystko autorskie produkcje)
- Losoul- Care
- Rone- Spanish Breakfast
- Filippo Moscatello- Pagliaccio
- Luke Hess- Light In The Dark
- Ion- You And Me
- Dj Koze- Reincarnatons
- Stimming- Reflections
- Arne Weinberg- Alpha And Omega
- Billy Dalessandro- Polis
- pewnie jak zwykle o czymś zapomniałem
?????????????????????????????????????????????????????????????????????????????
Nie wspominam w tym miejscu i miksach i kompilacjach....

Ten rok jest (będzie) muzycznie niesamowity.

Dziś chciałbym przedstawić Wam ostatnią płytę w moim zestawieniu dotychczasowych faworytów- Billy Dalessandro- Polis.

Billy jest Kalifornijczykiem z Death Valley, który rozpoczął swoją karierę w Chicago a obecnie występuje w najlepszych klubach na całym świecie. Jego ostatnie wydawnictwo Polis ukazało się sumptem labelu SONICULTURE z oznaczeniem 003CD (label chyba dopiero co powstał, bo wcześniej o nim nie słyszałem).

Billy Dalessandro- Polis

Polis to fuzja bezznieczuleniowego (WTF?) techno z minimalem i house'm na najwyższym poziomie. Słuchając tej płyty na słuchawkach podczas marszu miałem (i mam nadal) wrażenie, że nic i nikt nie jest w stanie mnie powstrzymać. Jak dla mnie DJ na imprezie mógłby zagrać w swoim secie jedynie kawałki z tej płyty. Jestem pewien, że parkiet byłby cały czas zapełniony, a ludzie bawili by się świetnie.

Przyrzekam nie pisać już o jakiejkolwiek płycie jako o płycie roku. Do ostatecznego grudniowego podsumowania :)


PS. Ze śmiesznostek. Dziś znalazłem coś takiego- Imiennik
Najbardziej spodobały mi się następujące określenia mojej "osobowości":
GŁÓWNE CECHY: Wola - Aktywność - Zmysłowość - Zdro­wie
TOTEM ZWIERZĘCY: Tygrys (hehe)
AKTYWNOŚĆ: Z łatwością biją wszelkie rekor­dy. Już jako dzieci są zdyscyplinowani i wyma­gają tej dyscypliny zarówno od innych, jak i od siebie samych. Pracują w określonym celu, a nie dla przyjemności niespodziewanych odkryć. Lubią studia medyczne, pociąga ich także wojsko i zawody handlowe. ;)
ZDROWIE: Ogromna żywotność! Ich współpracow­nicy stracą zdrowie, a żony muszą mocno się trzymać. Są zdrowi i odporni na choroby. Powinni jednak uważać na układ krążenia i serce. (wklejam to wpieprzając chipsy)
PODSUMOWANIE: Nie róbmy z nich "wielkich złych wilków", gdyż to sprawiłoby im zbyt wielką przyjemność, a otoczenie wpędziłoby w kompleksy niższości. Nie zapominajcie, że od ich najmłodszych lat trzeba stawiać im opór. Potem będzie to trudne... albo wręcz niemożliwe!

Ci, którzy mnie znają mogą porównać.

A co Wam wyszło??

1 komentarz:

siajgazz pisze...

faktycznie, dopiero pierwsza połowa 2009 a juz wyszło tyle zajebistej muzyki. ja od siebie dodał bym jeszce ciekawy album Ben'a Klock'a - One, zajebistą deep hałsową produkcje Terre Thaemlitz - Midtown 120 Blues no i naprawde dobry album który w sumie przeszedł bez wiekszego echa Sleeper - Behind Every Mask, a z kompilacji to chyba nikt w tym roku nie przebije Trentemoller - Harbour Boat Trips: Copenhagen.
oby druga połowa roku była tak dobra muzycznie-pozdro!