niedziela, 8 marca 2009

Weekend


Właśnie zakończył się trwający od czwartku imprezowy weekend
. Nareszcie można by rzec. Jestem padnięty, ale tak de facto, to naładowałem sobie akumulator co najmniej na tydzień. Ogólnie weekend był bardzo udany.
Czwartek: właściwie bezproduktywne picie, ale offowy dokument z miejscówki przetrwa wieki.
Piątek: Dj Ruckspin w Krzystoforach- genialna impreza. Ponad 5 godzin zabawy bez przerwy przy genialnych dubstepach granych wyłącznie z winyli. To się chwali.
Sobota: Dzięki tej imprezie ponownie zakochałem się ( przez jakiś czas moje uczucie było skierowane głównie w stronę dubstepów ) w dźwiękach w stylu deep/tech house, minimal. A to wszystko zasługa Move D, który zagrał przezajebisty, ponad dwugodzinny set ( hmmm kawałek Belfast Orbitali.... ), i późniejszego dojazdu grubymi minimalami. Dodatkowo świetny klimat, fajni ludzie. No i utwierdziłem się w przekonaniu, że żeby się dobrze bawić nie trzeba pić. Czekam na kolejną imprezę Otology.

Teraz przerwa na jakiś czas...

Jeszcze pozostają we wczorajszych klimatach- Stimming- Kleine Nachtmusik

Brak komentarzy: