wtorek, 20 października 2009

Zaległości, zaległości...


Długo nie pisałem... Nie żeby nic się w moim życiu nie działo (powrót z Budapesztu czy zima na Turbaczu), czy żebym nie mógł znaleźć dobrej muzyki, ale jak to czasem bywa, wena się ulotniła i zdecydowałem, że lepiej nie pisać nic niż pisać cokolwiek. Mam jednak nadzieję, zapał do pisania wrócił na dobre i w najbliższym czasie zarzucę Was kilkoma ciekawymi propozycjami.

Jak pewnie wszyscy wiedzą wczoraj w Krakowie rozpoczął się festiwal, na który czekałem z niecierpliwością równy rok czyli festiwal Unsound. Zdecydowałem, ze nie wezmę udziału we wszystkich wydarzeniach muzycznych więc kupiłem karnet weekendowy. I tak najbardziej czekam na dwie imprezy klubowe w Mangghdze czyli Soundproof 1: Detroit Mutation ( Marytyn, Monolake, Shed+Marcel Dettmann i mój idol czyli Omar S) i Soundproof 2: Bass Mutation (2562, Untold, Kode9 & Spaceape, Zomby, Ikonka). Nie jestem wielkim fanem Johanna Johannsona czy Biosphere, ale stwierdziłem, że takiej okazji przegapić nie można i przepełniony ciekawością wybiore sie na te występy. Jeszce tylko dwa dni...

Ale to w przyszłości, bo dziś wziąłem udział w warsztatach dziennikarstwa muzycznego porwadzonych przez dwóch krytyków muzycznych Philip'a Sherburne'a i Andy Bataglie. To były naprawdę ciekawe i rozwijające dwie godziny. Chyba największą zaletą tego wydarzenia, oprócz zdobytaj wiedzy, było to, że spotkałem i poznałem poglady innych młodych ludzi uzależnionych od muzyki. Niestety wniosek z dyskusji jest raczej przykry: w Polsce scena niezależnej muzyki elektronicznej prawie nie istnieje. Dlatego też postanowiłem jeszcze bardziej przyłożyć się do prowadzenia bloga i dzielenia się muzyką, z ludźmi, którzy chcą poszukiwac czegoś nowego i innego od komercyjnej papki. Mam nadzieję, że uda mi się "nawrócić" przynajmniej jedną osobę.

Brak komentarzy: