tag:blogger.com,1999:blog-63970765578151054552024-03-13T04:18:22.674+01:00Plums Like Music TooPlumhttp://www.blogger.com/profile/07328090156582998310noreply@blogger.comBlogger204125tag:blogger.com,1999:blog-6397076557815105455.post-59073775367623222502010-11-05T21:27:00.003+01:002010-11-05T22:11:37.706+01:00Fonoteka 6<a onblur="try {parent.deselectBloggerImageGracefully();} catch(e) {}" href="http://4.bp.blogspot.com/_4IFe3SyZqFE/TM5qcg4160I/AAAAAAAAA_0/Ah5s18euQ6k/s400/00+Estrada+Nagrania+-+Fonoteka+6+%5B2010%5D.jpg"><img style="display: block; margin: 0px auto 10px; text-align: center; cursor: pointer; width: 350px; height: 350px;" src="http://4.bp.blogspot.com/_4IFe3SyZqFE/TM5qcg4160I/AAAAAAAAA_0/Ah5s18euQ6k/s400/00+Estrada+Nagrania+-+Fonoteka+6+%5B2010%5D.jpg" alt="" border="0" /></a><br />Niemal rok przyszło nam czekać na kolejną porcję genialnej polskiej muzyki. Ale ale oto już od kilku dni jest- <a href="http://fonoteka77.blogspot.com/2010/11/estrada-nagrania-fonoteka-6.html"><span style="font-weight: bold;">Fonoteka 6</span></a>. A wraz z jej nadejściem wypada ogłosić nadejście jesieni (choć temperatura chyba listopada nigdy nie widziała...)<br /><br />Musze przyznać, że pierwsze przesłuchanie najnowszej <span style="font-weight: bold;">Fonoteki</span> lekko mnie rozczarowało. Może to fakt słuchania na laptopie... Może to z powodu słuchania w dzień... Może to przez brak skupienia i odpowiedniego klimatu... Może... Jedno było pewne- do tej pory każda kolejna edycja była lepsza od poprzedniej, więc możliwości były dwie. Pierwsza że 6 jest słabsza od genialnej 5. I druga, że wszystko jest po staremu, a za problemy w odbiorze odpowiada słuchacz, czyli ja. <span style="font-weight: bold;">Oczywiście druga opcja okazała się prawdziwa.</span><br /><br />Z zapowiedzi umieszczanych na <a href="http://fonoteka77.blogspot.com/">blogu</a> można było wywnioskować, że Szósteczka będzie bardzo spokojna, melancholijna i mieniąca się wszystkimi odcieniami jesiennych liści. Wiedziałem, że będzie właśnie tak, ale nie, że aż tak bardzo. <span style="font-weight: bold;">Jeśli szukacie esencji jesieni to ją znaleźliście!!!</span> Ale nie tej z deszczem i pluchą. Oj nie, nie. To kwintesencja tej ze słońcem, babim latem, spacerami wśród liści, zbieraniem kasztanów, dziewczynami w prochowcach, odlatującymi ptakami. O tą właśnie.<br /><br /><span style="font-weight: bold;">Co na nowej Fonotece?? </span>Można powiedzieć, że to co zwykle, tylko lepsze niż do tej pory: fragmenty audycji (znaków szczególnych brak), wpadki redaktorów, suche, ale jakże zabawne żarty (polecam ten o futrze), no ale przede wszystkim genialna muzyka, której zapewne 99,9% z nas nie poznałoby nigdy gdyby nie ta seria. Tak jak i w przypadku poprzednich edycji ciężko tu mówić o jakichś faworytach, bo wszystko jest świetne. Jeśli już miałbym coś wyróżnić to genialna piosenkę <span style="font-weight: bold;">Ireny Santor</span> ("Życie jak alkohol wchodzi w krew i trzeba go używać nałogowo"), wspaniałych<span style="font-weight: bold;"> Skaldów</span> (to chyba o mnie ;), świetną <span style="font-weight: bold;">Kailnę Jędrusik</span> i genialny instrumentalny utwór <span style="font-weight: bold;">Cóż Ci To Ja Uczyniłem Jana Ptaszyna Wróblewskiego</span>.<br /><br /><object height="385" width="480"><param name="movie" value="http://www.youtube.com/v/Wg_ShuCVuYg?fs=1&hl=pl_PL"><param name="allowFullScreen" value="true"><param name="allowscriptaccess" value="always"><embed src="http://www.youtube.com/v/Wg_ShuCVuYg?fs=1&hl=pl_PL" type="application/x-shockwave-flash" allowscriptaccess="always" allowfullscreen="true" height="385" width="480"></embed></object><br /><br />Ale jak zwykle pojedyncze piosenki czy fragmenty nie znaczą właściwie nic bez pozostałych utworów tworzących Fonotekę. <span style="font-weight: bold;">Na tym właśnie polega magia...</span><br /><span style="font-weight: bold;">Teraz pozostaje już tylko czekać na Siódemkę, która z całą pewnością będzie lepsza od genialnej Szóstki, która to Szósta była wspanialsza od prześwietnej Piątki...</span>Plumhttp://www.blogger.com/profile/07328090156582998310noreply@blogger.com1tag:blogger.com,1999:blog-6397076557815105455.post-45186199178185142102010-10-28T15:51:00.005+02:002010-11-02T15:51:03.491+01:00Pantha du Prince w Krakowie<a onblur="try {parent.deselectBloggerImageGracefully();} catch(e) {}" href="https://mail.google.com/mail/?ui=2&ik=bdd0f63fa1&view=att&th=12bf2e1b2552db64&attid=0.3&disp=inline&realattid=f_gftmq2di2&zw"><img style="display: block; margin: 0px auto 10px; text-align: center; cursor: pointer; width: 410px; height: 580px;" src="https://mail.google.com/mail/?ui=2&ik=bdd0f63fa1&view=att&th=12bf2e1b2552db64&attid=0.3&disp=inline&realattid=f_gftmq2di2&zw" alt="" border="0" /></a>Plumhttp://www.blogger.com/profile/07328090156582998310noreply@blogger.com1tag:blogger.com,1999:blog-6397076557815105455.post-23112324381027160442010-10-26T19:57:00.006+02:002010-10-26T20:30:37.519+02:00Donato Dozzy- K<a onblur="try {parent.deselectBloggerImageGracefully();} catch(e) {}" href="http://funkyimg.com/u2/426/557/Resize_of_don.png"><img style="display: block; margin: 0px auto 10px; text-align: center; cursor: pointer; width: 350px; height: 353px;" src="http://funkyimg.com/u2/426/557/Resize_of_don.png" alt="" border="0" /></a><br /><span style="font-size:85%;">Chyba wszyscy bez wyjątku (razem ze mną) jaraja sie tej jesieni głównie pierwszym długogrającym albumem <span style="font-weight: bold;">Johna Robertsa</span>. Jednak dla mnie ta jesien ma jeszce jednego bohatera. Chyba nawet większego niż ten pierwszy...<br /><br />Mowa o włoskim producencie <span style="font-weight: bold;">Donato Dozzym</span>, który po wydaniu kilkunastu singli dla takich labeli jak <span style="font-weight: bold;">Orange Groove</span>, <span style="font-weight: bold;">Curle </span>czy<span style="font-weight: bold;"> Mule</span> zdecydował się wreszcie na opublikowanie pierwszego długogrającego albumu zatytułowanego <span style="font-weight: bold;">K </span>. Sam zacząłem jarac sie jego twórczościa dzieki blogowi <a href="http://mnmlssg.blogspot.com/">mnmlssgs</a>, na ktorym to co jakis czas jest wyslawiany pod niebiosa. Nie sa to pochawly bezpodstawne bo moim zdaniem kazdy kawalek czy miks wychodzacy spod jego reki to dzielo sztuki. Sparwdzcie chocby ten, pierwszy z brzegu set... Az dziw bierze, ze jest on tak niedocenionym, a razcej mało znanym producentem.</span><br /><br /><object height="81" width="100%"> <param name="movie" value="http://player.soundcloud.com/player.swf?url=http%3A%2F%2Fapi.soundcloud.com%2Ftracks%2F1918993&secret_url=false"> <param name="allowscriptaccess" value="always"> <embed allowscriptaccess="always" src="http://player.soundcloud.com/player.swf?url=http%3A%2F%2Fapi.soundcloud.com%2Ftracks%2F1918993&secret_url=false" type="application/x-shockwave-flash" height="81" width="100%"></embed> </object> <span><a href="http://soundcloud.com/r_co/donato-dozzy-clubberia-podcast-march-2010">Donato Dozzy Live @ Unit, Tokyo - 29-01-2010</a> by <a href="http://soundcloud.com/r_co">R_co</a></span><br /><br /><span style="font-size:85%;">Warto rowniez rzucic uchem na blisko trzygodzinny miks z Festiwalu <span style="font-weight: bold;">Labirynth 2008</span>.<br /><br /><a href="http://uploaded.to/file/983gys"><span style="font-weight: bold;">Donato Dozzy- K</span></a><br /><br />Ale wracajmy do albumu, bo bo jest do czego</span><span style="font-size:85%;">. To co proponuje na nim<span style="font-weight: bold;"> Donato Dozzy</span> to stale pulsujące, glebokie i spokojne, ale jednoczesnie taneczne połączenie ambientu, dubu, dub techno i techno. Jest to ten rodzaj albumu, ktory pozwala na calkowite zatopienie sie w muzyce i nawet moj ojciec slyszac go nie kaze mi sciszyc. Dodajac do samego albumu fakt w jaki sposób Dozzy potrafi zabawiac ludzi zgromadzonych na jego live actach sprawia, ze z trzeba go umiescic w samej czalowce wspolczenej elektroniki. Marze juz o tym aby w przyszlym roku zawitac do Japonii na kolejna 11 juz edycje festiwalu Labirynth, moim zdaniem najciekawszego festiwalu muzyki elektronicznej na swiecie. Jedna z gwiazd jest znana juz teraz- jest nia <span style="font-weight: bold;">Donato Dozzy</span>.<br /><br />Tak, wyglada na to, ze wrocilem :)</span>Plumhttp://www.blogger.com/profile/07328090156582998310noreply@blogger.com1tag:blogger.com,1999:blog-6397076557815105455.post-32200647830198401972010-10-25T20:40:00.003+02:002010-10-25T21:41:52.791+02:00Unsound 2010<a onblur="try {parent.deselectBloggerImageGracefully();} catch(e) {}" href="http://www.residentadvisor.net/images/news/2008/unsound-news.jpg"><img style="display: block; margin: 0px auto 10px; text-align: center; cursor: pointer; width: 357px; height: 240px;" src="http://www.residentadvisor.net/images/news/2008/unsound-news.jpg" alt="" border="0" /></a>
<br /><meta name="ProgId" content="Word.Document"><meta name="Generator" content="Microsoft Word 11"><meta name="Originator" content="Microsoft Word 11"><link style="font-family: georgia;" rel="File-List" href="file:///C:%5CDOCUME%7E1%5Cuser%5CUSTAWI%7E1%5CTemp%5Cmsohtml1%5C01%5Cclip_filelist.xml"><!--[if gte mso 9]><xml> <w:worddocument> <w:view>Normal</w:View> <w:zoom>0</w:Zoom> <w:hyphenationzone>21</w:HyphenationZone> <w:punctuationkerning/> <w:validateagainstschemas/> <w:saveifxmlinvalid>false</w:SaveIfXMLInvalid> <w:ignoremixedcontent>false</w:IgnoreMixedContent> <w:alwaysshowplaceholdertext>false</w:AlwaysShowPlaceholderText> <w:compatibility> <w:breakwrappedtables/> <w:snaptogridincell/> <w:wraptextwithpunct/> <w:useasianbreakrules/> <w:dontgrowautofit/> </w:Compatibility> <w:browserlevel>MicrosoftInternetExplorer4</w:BrowserLevel> </w:WordDocument> </xml><![endif]--><!--[if gte mso 9]><xml> <w:latentstyles deflockedstate="false" latentstylecount="156"> </w:LatentStyles> </xml><![endif]--><style> <!-- /* Font Definitions */ @font-face {font-family:Calibri; panose-1:2 15 5 2 2 2 4 3 2 4; mso-font-charset:238; mso-generic-font-family:swiss; mso-font-pitch:variable; mso-font-signature:-1610611985 1073750139 0 0 159 0;} /* Style Definitions */ p.MsoNormal, li.MsoNormal, div.MsoNormal {mso-style-parent:""; margin-top:0cm; margin-right:0cm; margin-bottom:10.0pt; margin-left:0cm; line-height:115%; mso-pagination:widow-orphan; font-size:11.0pt; font-family:Calibri; mso-fareast-font-family:"Times New Roman"; mso-bidi-font-family:"Times New Roman"; mso-fareast-language:EN-US;} @page Section1 {size:595.3pt 841.9pt; margin:70.85pt 70.85pt 70.85pt 70.85pt; mso-header-margin:35.4pt; mso-footer-margin:35.4pt; mso-paper-source:0;} div.Section1 {page:Section1;} --> </style><!--[if gte mso 10]> <style> /* Style Definitions */ table.MsoNormalTable {mso-style-name:Standardowy; mso-tstyle-rowband-size:0; mso-tstyle-colband-size:0; mso-style-noshow:yes; mso-style-parent:""; mso-padding-alt:0cm 5.4pt 0cm 5.4pt; mso-para-margin:0cm; mso-para-margin-bottom:.0001pt; mso-pagination:widow-orphan; font-size:10.0pt; font-family:"Times New Roman"; mso-ansi-language:#0400; mso-fareast-language:#0400; mso-bidi-language:#0400;} </style> <![endif]--> <p class="MsoNormal" style="font-family:georgia;"><span style=""> </span><span style="font-family:lucida grande;">Mówią, że tylko dwie rzeczy sa w życiu pewne- śmierć i podatki. Ja do tego duetu dodam jeszcze jedną- krakowski </span><span style="font-weight: bold;font-family:lucida grande;" >Unsound Festival</span><span style="font-family:lucida grande;">.</span><span style="font-family:lucida grande;"> </span><span style="font-family:lucida grande;">Jak co roku do Krakowa zjeżdżają się fani </span><span style="font-family:lucida grande;"> </span><span style="font-family:lucida grande;">szeroko pojetej muzyki elektronicznej z całej Polski i wielu zakątków świata, alby zobaczyc i posłuchać w jednym miejscu i jednego dnia tak różniących się od siebie artystów jak dajmy na to Goblin i James Blake. Z racji tego, że festiwal się już skończył czas na podsumowanie. Tym bardziej, że był to mój 4 i niestety najlepszy Unsound w karierze…</span></p> <p style="font-family: lucida grande; font-weight: bold;" class="MsoNormal"><span style="font-size:100%;">Czwartek- bezkompromisowa obsuwa</span></p> <p class="MsoNormal" style="font-family:georgia;"><span style=""> </span>Tak jak było to w latach poprzednich tak i w tym zdecydowałem się na zakup karnetu weekendowego. Nie to żebym dyskrecjonował Shining czy Mice Parade, ale słuchanie tego typu muzyki po prostu nie sprawia mi wielkiej przyjemnośći. Dla mnie Unsound zaczyna się zawsze w czwartek, od dwóch lat w Kościele św. Katarzyny. </p> <p class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;font-family:georgia;">Na pierwszy ogień poszedł <span style="font-weight: bold;">Tim</span> <span style="font-weight: bold;">Hecker</span>, który w genialny sposób wykorzystał możliwości nagłośninia oraz czar miejsca, grając znakomity, jednak nieco zbyt krótki koncert. Dobrze było zamknąć oczy i odpłynąć w siną dal, powracając na ziemię w momentach gdy zastanawiałem się czy witraże w kościele wytrzymają napór fal dźwiękowych. W porowniu z wystepem Heckera zeszloroczny koncert Biosphere musze uzac za jeszcze wieksza nude.</p> <p class="MsoNormal" style="font-family:georgia;"><span style=""> </span>Zaraz po Heckerze na scenę wyszedł duet<meta equiv="Content-Type" content="text/html; charset=utf-8"><meta name="ProgId" content="Word.Document"><meta name="Generator" content="Microsoft Word 11"><meta name="Originator" content="Microsoft Word 11"><!--[if gte mso 9]><xml> <w:worddocument> <w:view>Normal</w:View> <w:zoom>0</w:Zoom> <w:hyphenationzone>21</w:HyphenationZone> <w:punctuationkerning/> <w:validateagainstschemas/> <w:saveifxmlinvalid>false</w:SaveIfXMLInvalid> <w:ignoremixedcontent>false</w:IgnoreMixedContent> <w:alwaysshowplaceholdertext>false</w:AlwaysShowPlaceholderText> <w:compatibility> <w:breakwrappedtables/> <w:snaptogridincell/> <w:wraptextwithpunct/> <w:useasianbreakrules/> <w:dontgrowautofit/> </w:Compatibility> <w:browserlevel>MicrosoftInternetExplorer4</w:BrowserLevel> </w:WordDocument> </xml><![endif]--><!--[if gte mso 9]><xml> <w:latentstyles deflockedstate="false" latentstylecount="156"> </w:LatentStyles> </xml><![endif]--><style> <!-- /* Font Definitions */ @font-face {font-family:Calibri; panose-1:2 15 5 2 2 2 4 3 2 4; mso-font-charset:238; mso-generic-font-family:swiss; mso-font-pitch:variable; mso-font-signature:-1610611985 1073750139 0 0 159 0;} /* Style Definitions */ p.MsoNormal, li.MsoNormal, div.MsoNormal {mso-style-parent:""; margin-top:0cm; margin-right:0cm; margin-bottom:10.0pt; margin-left:0cm; line-height:115%; mso-pagination:widow-orphan; font-size:11.0pt; font-family:Calibri; mso-fareast-font-family:"Times New Roman"; mso-bidi-font-family:"Times New Roman"; mso-fareast-language:EN-US;} @page Section1 {size:595.3pt 841.9pt; margin:70.85pt 70.85pt 70.85pt 70.85pt; mso-header-margin:35.4pt; mso-footer-margin:35.4pt; mso-paper-source:0;} div.Section1 {page:Section1;} --> </style><!--[if gte mso 10]> <style> /* Style Definitions */ table.MsoNormalTable {mso-style-name:Standardowy; mso-tstyle-rowband-size:0; mso-tstyle-colband-size:0; mso-style-noshow:yes; mso-style-parent:""; mso-padding-alt:0cm 5.4pt 0cm 5.4pt; mso-para-margin:0cm; mso-para-margin-bottom:.0001pt; mso-pagination:widow-orphan; font-size:10.0pt; font-family:"Times New Roman"; mso-ansi-language:#0400; mso-fareast-language:#0400; mso-bidi-language:#0400;} </style> <![endif]--> Wildbirds & Peacedrums grający muzykę jakże różną od tego co było dane słychszeć jeszcze chwilę wcześniej. Ten przeskok sprawił, że dwa pierwsze kawałki brzmiały dla mnie znakomicie, ale od momentu gdy na scenie pojawił się chór zrobiło się lekko nudnawo. Może było by ciekawiej gdybym nie siedział za głośnikami i miał możliwość oglądać szamańskie tańce wokalistki… </p> <p class="MsoNormal" style="font-family:georgia;"><span style=""> </span>Po wyjściu z kościoła szybki bifor i do Fabryki. Hedonista ze mnie więc od intelektualnych uniesień przy ambiencie, wolę się gibać przy cieżkich dźwiękach. Tym bardzie, że czekały mnie koncerty artystów na których bardzo, ale to bardzo liczyłem czyli<span style="font-weight: bold;"> Demdike Stare</span> i <span style="font-weight: bold;">Lindstroma</span>. Na początek jednak swoim setem uraczył gości<span style="font-size:100%;"> </span><span style="font-size:100%;">Oneohtrix Point Never </span>Nie bardzo wiem co mogę o jego występie napisać, bo przez swoje spoźnienie widziałem tylko 5 minut. Ale chyba nie żałuję…</p><p class="MsoNormal" style="font-family:georgia;"> Następnie na scenę weszli zaczapeczkowani panowie z <span style="font-weight: bold;">Jigoku</span>. Powiem szczerze, że nie wiedziałem czego się po nich spodziewac, bo nigdy wcześniej ich nie słyszałem. I dobrze… Bez żadnych oczekiwań w umyśle dałem się zabrać w podróż z muzycznego nieba do piekłą i z powrotem. Cieżo jednoznacznie okreslić co Jigoku grali, bo w ich przemyślanym od pierwszej do ostatniej minuty secie było wszystko : od techno, przez dub po drony (Daft Punk na końcu !?). Wspaniałe było to uczucie widzieć ludzi, którzy z każdą minuta bawią się coraz bardziej i bardziej. No i do tego znakomite wizualizacje.
<br /></p><p class="MsoNormal" style="font-family:georgia;">Potem krótka przerwa i występ jednej największych gwiazd festiwalu czyli <span style="font-weight: bold;">Dedike Stare</span>. Tu sytacja wyglądała już inaczej bo jestem ich wiernym fanem więc oczekiwania miałem naprawdę wielkie. I nie zawiadłem się, choć na początku czułem pewien niedosyt… Koncert DS mógły moim zdaniem być opatrzony tytułem „Ważne jest aby łapać króliczka, a nie żeby go złapać”. Za każdym razem kiedy wydaławło mi się, że za sekundę przyjdzie pierdolnięcie, wybuch basu i dzikiego tańca, duet zwalniał i zaczynał hipnotyzować od początku. Stad ten poczatkowy niedosyt, ale już po zakończeniu ich wystepu z każda minuta przekonywałem się bardzej i bardziej, że był to występ genialny.
<br /></p><p class="MsoNormal" style="font-family:georgia;">A potem nastąpiła przykrość… Oto na scene zaczeli wię wdrapywac panowie z <span style="font-weight: bold;">Zombie Zombie</span>. Do faktu, że nie jestem fanem dołożyły się czas na rozkładanie sprzętu (jak nic 30 minut) i tak właśnie pojawiło się zdenerwowanie. Przez 45 minut koncertu 3 panów na scenie nie zdołało mnie do siebie przekonać, choć jestem przekonany, że niektórym występ ten podobał się bardzo. Cóż… takie życie.
<br /></p><p class="MsoNormal" style="font-family:georgia;">Te 1,5h „stracone” na Zombie Zombie plus wcześniejsza obsuwa sprawiły, że gwiazda wieczoru czyli <span style="font-weight: bold;">Lindstrom</span> zamiast o 2 zaczeła grac o 4 w nocy. Przełożyło się to nie tylko na stosunkowo małą publiczność na występie króla space disco, ale przynajmniej w moim wypadku także na sam odbiór jego muzyki. Niestety musze przyzać, że troszę się zawiodłem, szczególnie jeśli chodzi o początek występu. Brzmiało to troche tak jakby przez pierwsze 10 minut Lindstrom grał kawłek ze swojej nowej płyty nie dając z siebie nic więcej. Ale z czasem zarówno on jak i tłumek się rozbudzili i zaczela się prwadziwa zabawa. I Another Station na koniec poleciało. </p> <p class="MsoNormal" style="font-family:georgia;">Podsumowując caly czwartek trzeba uzanc za udany. Bezsprzeczie najlepsi Hecker, Jigoku i Demdike Stare. Najgorsi- organizatorzy za obsuwę. </p> <p style="font-family: lucida grande; font-weight: bold;" class="MsoNormal"><span style="font-size:100%;">Piątek- ostatni będą pierwszymi.</span></p> <p class="MsoNormal" style="font-family:georgia;"><span style=""> </span>Tym razem wieczorny piatkowy koncert na którym gwizdami byli <meta equiv="Content-Type" content="text/html; charset=utf-8"><meta name="ProgId" content="Word.Document"><meta name="Generator" content="Microsoft Word 11"><meta name="Originator" content="Microsoft Word 11"><link style="font-weight: bold;" rel="File-List" href="file:///C:%5CDOCUME%7E1%5Cuser%5CUSTAWI%7E1%5CTemp%5Cmsohtml1%5C01%5Cclip_filelist.xml"><!--[if gte mso 9]><xml> <w:worddocument> <w:view>Normal</w:View> <w:zoom>0</w:Zoom> <w:hyphenationzone>21</w:HyphenationZone> <w:punctuationkerning/> <w:validateagainstschemas/> <w:saveifxmlinvalid>false</w:SaveIfXMLInvalid> <w:ignoremixedcontent>false</w:IgnoreMixedContent> <w:alwaysshowplaceholdertext>false</w:AlwaysShowPlaceholderText> <w:compatibility> <w:breakwrappedtables/> <w:snaptogridincell/> <w:wraptextwithpunct/> <w:useasianbreakrules/> <w:dontgrowautofit/> </w:Compatibility> <w:browserlevel>MicrosoftInternetExplorer4</w:BrowserLevel> </w:WordDocument> </xml><![endif]--><!--[if gte mso 9]><xml> <w:latentstyles deflockedstate="false" latentstylecount="156"> </w:LatentStyles> </xml><![endif]--><style> <!-- /* Font Definitions */ @font-face {font-family:Calibri; panose-1:2 15 5 2 2 2 4 3 2 4; mso-font-charset:238; mso-generic-font-family:swiss; mso-font-pitch:variable; mso-font-signature:-1610611985 1073750139 0 0 159 0;} /* Style Definitions */ p.MsoNormal, li.MsoNormal, div.MsoNormal {mso-style-parent:""; margin-top:0cm; margin-right:0cm; margin-bottom:10.0pt; margin-left:0cm; line-height:115%; mso-pagination:widow-orphan; font-size:11.0pt; font-family:Calibri; mso-fareast-font-family:"Times New Roman"; mso-bidi-font-family:"Times New Roman"; mso-fareast-language:EN-US;} @page Section1 {size:595.3pt 841.9pt; margin:70.85pt 70.85pt 70.85pt 70.85pt; mso-header-margin:35.4pt; mso-footer-margin:35.4pt; mso-paper-source:0;} div.Section1 {page:Section1;} --> </style><!--[if gte mso 10]> <style> /* Style Definitions */ table.MsoNormalTable {mso-style-name:Standardowy; mso-tstyle-rowband-size:0; mso-tstyle-colband-size:0; mso-style-noshow:yes; mso-style-parent:""; mso-padding-alt:0cm 5.4pt 0cm 5.4pt; mso-para-margin:0cm; mso-para-margin-bottom:.0001pt; mso-pagination:widow-orphan; font-size:10.0pt; font-family:"Times New Roman"; mso-ansi-language:#0400; mso-fareast-language:#0400; mso-bidi-language:#0400;} </style> <![endif]--><span style="font-weight: bold;">Hildur Guðnadóttir</span>, <span style="font-weight: bold;">Lustmord</span> i <span style="font-weight: bold;">Moritz von Oswald Trio</span> odbywal się w kinie Kijów.
<br /></p><p class="MsoNormal" style="font-family:georgia;">Jesli chodzi islandzka wilaczelistke, to szczegolnie jej ostatnia, solowa kompozycja brzmiala znakomicie. Ale tak naprawde to nie wiem czy bardziej mi się podobala jej muzyka czy niezaprzeczalna uroda …
<br /></p><p class="MsoNormal" style="font-family:georgia;"> Mam jednak wrażenie, że 99% Sali wraz ze mna czekala na dwa kolejne koncerty. Najpierw <span style="font-weight: bold;">Lustmord</span>, którego legenda, pomimo ze nie slucham jego muzyki , sprawila ze nie moglem opuscic tego wystepu. Jak dla mnie był to swietny koncert, podczas którego polaczone sily muzyki i wizuali wbijaly co chwila moje watle cialo w fotel. Pewnie czesci znawcow Lustmoda koncert nie podszedl, ale mnie jako laikowi spodobal się bardzo.
<br /></p><p class="MsoNormal" style="font-family:georgia;"> Na koniec wystp na który dlugo oczekiwalem, czyli <span style="font-weight: bold;">Moritz von Oswald Trio</span>- połączone siły <span style="font-weight: bold;">Oswalda, Delaya</span> i <span style="font-weight: bold;">Loderbauera</span>. Niestety jak dla mnie było to najwieksze rozczarowanie calego festiwalu. Przerost formy nad trescia i zabawa w to ile dzwiekow Delay potrafi wydobyc ze swoich instrumentow. Kiedy nawet pojawialy się ciekawsze fragmnetny zaraz topily się w jeziorze (ocean to zbyt duze slowo) nudy. Teraz gdy będę sluchac plyty Live in New York zawsze będę sobie przypomniac stare ludowe przyslowie: koncert to nie plyta a koncert koncertowi nie rowny. </p> <p class="MsoNormal" style="font-family:georgia;"><span style=""> </span>Każdy festiwal to uczta dla zmysłów, ale również zmeczenie. Nie inaczej było w przypdaku tegorocznego Unsoundu gdzie już po pierwszym dniu z niepokojem patrzylem na swoja kondycje. No a wlasnie piątek był dla mnie najawzniejszym dniem calego festiwalu. Przeciez takich artystow jak <span style="font-weight: bold;">Actress</span>, <span style="font-weight: bold;">Oni Ahyun</span> czy <span style="font-weight: bold;">Kelly Hall</span> nie można przegapic… Wyszlo inaczej. A stalo się tak po pierwsze z powdu tlumu w Sali nr 1 (lubie mieć miejsce do zabawy), pod dugie ze spotkania znajomych a po trzecie, i co najważniesze z tego co dzialo się w Sali nr 2. Po co gniesc się na sacie <span style="font-weight: bold;">Actress</span> gdy <span style="font-weight: bold;">Derek Plaslaiko</span> uraczyl wszystkich zgromadzony znakomitym, zywym, eklektycznym setem, który jemu samemu sprawil chyba najwiecej radosci. Po co się gniesc na wystepie <span style="font-weight: bold;">Oni Ahyun</span> gdy może posluchac jak zwykle znakomitego <span style="font-weight: bold;">Jacka Sienkiewicza</span>, z jego nowymi produkcjami (zapowiada się kolejny gruuuby album). Jedny slowem po ra kolejny spradzilo się biblijne powiedzenie „Pierwsi będą ostatnimi a ostatni pierwszymi”. Zaluje tylko tego ze zamiast na Kelly Halla poszedlem na piwo. Ale co się odwlecze… To co za konsola w ciagu chyba 3 godzninnego seta zrobil <span style="font-weight: bold;">Mike Huckaby</span>, przeszlo moje najsmielsze oczekiwania. Cale zmeczenie poszlo na bok i rozpoczal się trwajacy do samego konca dziki plas z niewielka grupa wytrwalych którzy pdobnie jak ja nie mogli zejsc z parkietu. Ale jak tu zejsc, kiedy gosc gral takie prelki i w taki sposób, ze nogi, rece, szyja i nie wiem co jeszcze same się bawily. Jestem pewien, ze gdyby nie decyzja organizatorow to <span style="font-weight: bold;">Huckaby</span> moglby grac nie do 6.30 ale do 8 czy 9 a na parkiecie nadal trwalaby szalona zabawa. </p> <p class="MsoNormal" style="font-family:georgia;"><span style="font-weight: bold;">Podsumowujac: </span>Numer 1 zdecydowni <span style="font-weight: bold;">Mike Huckaby</span> i <span style="font-weight: bold;">Derek Plaslaiko</span> potem wlasciwie wszyscy po rowno. Oczywiście bez MvOT. </p> <p style="font-family: lucida grande; font-weight: bold;" class="MsoNormal"><span style="font-size:100%;">Sobota- Blake i szmaragdy</span></p> <p class="MsoNormal" style="font-family:georgia;"><span style=""> </span>Po niespelna 5 godzinach snu stawilem się na kolejne stanowisko ogniowe aby tym razem stawic czola panom z Emeralds, jakiejs wloskiej gwiezdzie metalu czy czegos takiego i calemu tabunowi gwiazd grajacych dubstep i UK garage. No i zmeczeniu oczywiście. </p> <p class="MsoNormal" style="font-family:georgia;"><span style=""> </span>Popoludniowy koncet rozpoczal się od dobrego ale lekko usypiajacego wystepu <span style="font-weight: bold;">Joela Martina i Cherrystones</span>. Gdybym miał tam karimate to na stete bym usnal. I chyba nie tylko ja.
<br /></p><p class="MsoNormal" style="font-family:georgia;">Ale zraz pozniej zostalem po pierwsze rozbudzony, po drugie postawiony na nogi a nastepnie wystrzelony na orbite okoloziemska. Wszystko to dzięki kosmicznemu wystepowi tria <span style="font-weight: bold;">Ememeralds</span>. Smutny pan w czerwonej koszuli, maly szlony pan z gitara i grozny dlugowlosy klawiszowiec (??) sprawili, że poczulem to co powinienem poczuc dwa dni wczesniej podczas setu <span style="font-weight: bold;">Lindstroma</span>- bezkresna przestrzen, gwiazdy, predkosc kosmicza itp. Szkoda ze tylko przez 40 minut… <span style="font-weight: bold;">Najlepszy koncert calego festiwalu</span>.
<br /></p><p class="MsoNormal" face="georgia">Niestetylądowanie okazalo się bardzo bolesne bo spadlem na terytorium zajete przez zespol <span style="font-weight: bold;">Goblin</span>. Terytorium z którego trzeba sie było jak najszybciej ulotnic. Jak pomyslal tak zrobim. . Nie moja bajka, nie moja broszka. Dla fanow koncert musial być fajny.<span style=""> </span></p> <p class="MsoNormal" style="font-family:lucida grande;"><span style=""> </span>Idac do Fabrki na <span style="font-weight: bold;">Bass Mutation</span> jednego byłem pewny- będą tlumy. Hordy małolatów (sam do strych nie naleze) w ray banach, które slyszac slowo dubstep leja<span style=""> w </span>spodnie rurki tudziez leginsy. Niemniej jednak- kochaj blizniego swego, a muzyka jest najwazniejsza. Po raz drugi z powodu tego ze tak dobrze było w Sali 2 ominely mnie ciasne koncerty <span style="font-weight: bold;">Cosmin TRG i Falty DL</span> i prawie cały wystep <span style="font-weight: bold;">Mount Kimble</span>. Tego ostatniego zaluje bardzo bo slyszalem tylko pozytwyne recenzje a ostatnie 5 minut na które się zalapalem zdaja się to potwierdzac. Dobry wytep <span style="font-weight: bold;">Kontext</span>, switetny (zupelnie niespodziewanie)<span style="font-weight: bold;"> Eleven Tigers </span>(powinien grac na glownej scenie), porywający <span style="font-weight: bold;">Dorian Concept</span> i calkiem przyjemny <span style="font-weight: bold;">Spatial</span>, sprawili ze wieczor był wiecej niż udany. Żaden jednak nie dorownal <span style="font-weight: bold;">Jamesowi Blake’owi</span> , którego eklektyczny, znakomity technicznie wystep zapamietam na dlugo. Nie pozostaje nic innego jak tylko czekac na jego pierwsza plyte dlugograjaca. </p> <p style="font-family: lucida grande; font-weight: bold;" class="MsoNormal"><span style="font-size:100%;">Niedziela- blogi sen w kinie</span></p> <p class="MsoNormal" style="font-family:lucida grande;"><span style=""> </span>Glownym punktem ostatniego dnia festiwalu było wykonanie nowej sciezki dzwiekeowej do filmu <span style="font-weight: bold;">Solaris</span>, za ktora odpowiedziali byli <span style="font-weight: bold;">Ben Frost i Daníel Bjarnason</span> Jako filmowy i soundtackowy tryglodyta nie widzialem tego filmu wczesniej, nie slyszalem oryginalnej muzyki, ale byłem przepelniala mnie za to dzicieca wrecz ciekawosc. W koncu dziela <span style="font-weight: bold;">Bena Frosta</span> czy <span style="font-weight: bold;">Briana Eno</span> (wprolpracowal przy tworzeniu tego dziela) do slabych nie naleza. I nie zawiodlem się. Koncert okazal się jenym z najjasniejszych punktow calego festiwalu. Ta gleboka kompozycja sprawila, ze napierw zamknalem oczy, potem przenioslem się w stan pomiedzy snem a jawa, a pozniej zasnalem na dobre. Obudzila mnie dopiero cisza która zalegla po jej zakonczeniu. Jeżeli istnieje cos takiego jak dobra muzyka do usypiania to nowy soundtrack do Solaris jest pozycja obowiazkowa. </p> <p class="MsoNormal" face="georgia"><span style="font-family:lucida grande;"> </span><span style="font-family:lucida grande;">Na koniec ostatki w Pauzie. Calkiem dobry set </span><span style="font-weight: bold;font-family:lucida grande;" >Zppy Zepa</span><span style="font-family:lucida grande;"> i </span><span style="font-weight: bold;font-family:lucida grande;" >The Phantom</span><span style="font-family:lucida grande;"> plus 3 swietnych znajomych sprawily ze był to naprawde mily wieczor. Liczylem w glebi serca na jakas niespodzianke, wiec gdy zobaczylem </span><span style="font-weight: bold;font-family:lucida grande;" >Jamesa Blake'a</span><span style="font-family:lucida grande;"> bylem pewien, ze zagra jakiegos ekstra seta. Niestety moje marzenia sie nie ziscily.</span>
<br /></p> <p class="MsoNormal" style="font-family: georgia;"><span style=""> </span><span style="font-weight: bold;">Na koniec wnioski generalne</span>. Usound 2010 muszę uznać za <span style="font-weight: bold;">wiecej niż udany</span>, ale nie zminia to faktu, że wczesniejsza edycja była w mojej ocenie lepsza. Mniej ludzi, jedna sala w Manghdze (brak dylematow na jaki koncert isc) i chyba mimo wszystko lepszy dobor artystów (<span style="font-weight: bold;">Monolake, Pole, Omar S</span>) sprawily, ze edycje z 2009 roku będę wspominac lepiej. Nie zmienia to faktu ze caly czas najlepsza Unsoundowa wydarzeniem pozostaje dla mnie impreza z 2008 roku gdzie zagrali Jacek Sienkiewicz, Bruno Prosnato i Melchior Productions- genialne miejsce, genialna muzyka, genialni ludzie. Pure minimal!!!
<br /></p> <p class="MsoNormal" style="font-family: georgia;"><span style=""> </span>A za rok i tak będę niezaleznie kto się pojawi. Bo tak jak zostalo już powiedziane: „ Mówią, że w życiu tylko dwie rzeczy sa pewne- śmierć i podatki. Ja do tego duetu dodam jeszcze jedną- krakowski Unsound Festival.”</p><p style="font-family: georgia;" class="MsoNormal">A jako wspominki- najlepszy kawałek jaki uslyszalem na tegorocznym Unsoundzie. James Blake i jego <a href="http://uploaded.to/file/qitiod">Limit to Your</a> Love</p>
<br /><object width="560" height="340"><param name="movie" value="http://www.youtube.com/v/oOT2-OTebx0?fs=1&hl=pl_PL"></param><param name="allowFullScreen" value="true"></param><param name="allowscriptaccess" value="always"></param><embed src="http://www.youtube.com/v/oOT2-OTebx0?fs=1&hl=pl_PL" type="application/x-shockwave-flash" allowscriptaccess="always" allowfullscreen="true" width="560" height="340"></embed></object>Plumhttp://www.blogger.com/profile/07328090156582998310noreply@blogger.com3tag:blogger.com,1999:blog-6397076557815105455.post-63289760411547631302010-06-04T10:24:00.004+02:002010-06-04T10:31:03.491+02:00Four Tet- Sing (Floating Points Remix)<a onblur="try {parent.deselectBloggerImageGracefully();} catch(e) {}" href="http://img444.imageshack.us/img444/5403/singt.jpg"><img style="display: block; margin: 0px auto 10px; text-align: center; cursor: pointer; width: 360px; height: 360px;" src="http://img444.imageshack.us/img444/5403/singt.jpg" alt="" border="0" /></a><br />Najlepszy kawałek z ostatniej płyty <span style="font-weight: bold;">Four Tet </span>w remiksie <span style="font-weight: bold;">Flotaing Points</span>.<br /><br /><a href="http://hotfile.com/dl/34507084/fe48344/Four_Tet-Sing-%28RUG358D%29-WEB-2010-CBR.rar.html">Four Tet- Sing (Floating Points Remix)</a><br /><br /><span style="font-weight: bold;">SZTOS!!! I to 14-minutowy...</span>Plumhttp://www.blogger.com/profile/07328090156582998310noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-6397076557815105455.post-76711235230129464752010-04-26T21:12:00.004+02:002010-04-27T19:42:17.925+02:00Actress- Splazsh<a onblur="try {parent.deselectBloggerImageGracefully();} catch(e) {}" href="http://funkyimg.com/u2/412/281/folder.jpg"><img style="display: block; margin: 0px auto 10px; text-align: center; cursor: pointer; width: 360px; height: 357px;" src="http://funkyimg.com/u2/412/281/folder.jpg" alt="" border="0" /></a><br /><span style="font-weight: bold;">Świat elektroniki nie przestaje zaskakiwać i zachwycać</span>. Po znakomitym albumach Petera van Hoesena, Pantha du Prince, Booka Shade (mówcie co chcecie mnie się bardzo podoba) i Bonobo oraz nieprawdopodobnej EPce T++ przyszedł czas na kolejną perełkę. <span style="font-weight: bold;">Co tam perełkę- PERŁĘ</span>.<br /><br />Człowiekiem, który tę perłę stworzył jest <span class="white"><span style="font-weight: bold;">Darren J. Cunningham</span>, założyciel wytwórni <span style="font-weight: bold;">Werk Discs</span> (jej sumptem ukazały się produkcje takich producentów jak <span style="font-weight: bold;">Zomby, Lukid, Starkey</span> czy <span style="font-weight: bold;">Lone</span>), który na dniach wyda swój drugi autorski album pt. <span style="font-weight: bold;">Splazsh</span> (<span style="font-weight: bold;">Honest Jon's Records</span>).<br /><br /><a href="http://www.mediafire.com/?nmgjjltm4yk">Actress- Splazsh</a><br /><br /><span style="font-weight: bold;">Ciężko przychodzą mi na myśl słowa, które oddałyby geniusz tego albumu, jego wielowymiarowość, głębię, swoisty eklektyzm i aurę którą roztacza.</span> Naprawdę nie wiem co mógłbym napisać, bo cokolwiek by to było z całą pewnością nawet w połowie nie odzwierciedlało mojego zachwytu. Nawet nie wiem do jakich innych artystów mógłbym odnieść dzieło <span style="font-weight: bold;">Actress</span>. Burial? STL? Omar S? Ben Klock? Zomby? Nie mam pojęcia... <span style="font-weight: bold;">To co stworzył Darren J. Cunningham, to jakaś zupełnie nowa wybuchowa mieszanka techno, dup stepu, IDMu, instrumentalnego hip-hopu i nie wiem czego jeszcze</span>. Mieszanka, która z jednej strony skłania do słuchania jej w domowym zaciszu i refleksji, a z drugiej wyciąga do nas rękę i prowadzi na undergrounową imprezę gdzie liczy się tylko muzyka bez stylistycznych, czy jakichkolwiek innych granic.<br /><br />Już wiem co mieli na myśli organizatorzy festiwalu <span style="font-weight: bold;">Unsound 2010</span> zapraszając <span style="font-weight: bold;">Actress</span>. <span style="font-weight: bold;">Kto inny lepiej odda nastrój mroku niż on?!?!</span></span>Plumhttp://www.blogger.com/profile/07328090156582998310noreply@blogger.com1tag:blogger.com,1999:blog-6397076557815105455.post-75611891723964634192010-04-19T22:39:00.007+02:002010-04-19T23:12:24.889+02:00Fonoteka 5 (Remixed)<a onblur="try {parent.deselectBloggerImageGracefully();} catch(e) {}" href="http://4.bp.blogspot.com/_4IFe3SyZqFE/S8vw-kFwD6I/AAAAAAAAA-I/fhnbqDpM1nU/s400/00+Estrada+Nagrania+-+Fonoteka+5+%28Remixed%29+%5B2010%5D.jpg"><img style="display: block; margin: 0px auto 10px; text-align: center; cursor: pointer; width: 360px; height: 360px;" src="http://4.bp.blogspot.com/_4IFe3SyZqFE/S8vw-kFwD6I/AAAAAAAAA-I/fhnbqDpM1nU/s400/00+Estrada+Nagrania+-+Fonoteka+5+%28Remixed%29+%5B2010%5D.jpg" alt="" border="0" /></a><br />Nie wiem czy ekipa <span style="font-weight: bold;">Estrada Nagrania</span> czekała z wydaniem <span style="font-weight: bold;">Fonoteki 5 Remixed</span> do zakończenia najdłuższej w nowożytnym świecie żałoby narodowej, ale jeśli tak było, to okazało się to świetnym posunięciem.<br /><br /><a href="http://fonoteka77.blogspot.com/2010/04/estrada-nagrania-fonoteka-5-remixed.html"><span style="font-weight: bold;">Fonoteka 5 (Remixed)</span></a><br /><br />Po tym co mogliśmy usłyszeć w stacjach radiowych przez ostatni tydzień (w Trójce to chyba mają folder albo szafę o nazwie "żałoba", w którym jest raptem 5 płyt), kawałków z tej "płyty" nie można słuchać cicho. <span style="font-weight: bold;">Jeśli komuś spodobała się piąteczka w oryginalnej wersji, to nie ma możliwości, aby nie polubił wersji zremiksowanych</span>, z których przynajmniej kilka miażdży od pierwszego przesłuchania. Moimi osobistymi faworytami są <span style="font-weight: bold;">Bontone i Zegar, Printmpo i V, Przaśnik i Pięć Minut, oba numerki Slime no i oczywiście Tizzy Def z jego The Noose</span>. Ale tak naprawdę wszystkie utwory są znakomite. Tak jak w przypadku "zwykłych" <span style="font-weight: bold;">Fonotek</span> największej frajdy nie sprawia przesłuchiwanie pojedynczych kawałków, lecz możliwość obcowania z całością materiału, który dopracowany jest w najmniejszym szczególe i ułożony w idealnym porządku . Już teraz nie mogę się doczekać Szósteczki...<br /><br /><span style="font-weight: bold;">Jak zwykle- pozycja obowiązkowa.</span><br /><br />P.s. Jeśli wyszła <span style="font-weight: bold;">Fonoteka</span> to znaczy, że wiosna się zaczęła.Plumhttp://www.blogger.com/profile/07328090156582998310noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-6397076557815105455.post-40305283389117741872010-04-06T13:29:00.003+02:002010-04-06T14:10:24.392+02:00VIVA i przyjacielePolski show biznes cały czas się rozwija, a Święta były doskonałą okazją na odrobienie zaległości, które w moim przypadku gromadziły się od Bożego Narodzenia. Jeśli chcecie zobaczyć najciekawsze okazy zamieszkujące polską scenę muzyczną, to nie musicie iść do zoo (na południu pogoda nie powala), ale w domowym zaciszu możecie sobie puścić poniższą piosenkę. Są niemal wszyscy- Doda, Stachursky, Kupicha, Andrzejewicz i reszta, której nigdy nie widziałem na oczy. Chyba pierwsze tego typu spotkanie "dream teamu" od nagrywania "Mojej i Twojej Nadziei" w 1997 roku.<br /><br /><object height="340" width="560"><param name="movie" value="http://www.youtube.com/v/54ZKCNe-4LE&hl=pl_PL&fs=1&"><param name="allowFullScreen" value="true"><param name="allowscriptaccess" value="always"><embed src="http://www.youtube.com/v/54ZKCNe-4LE&hl=pl_PL&fs=1&" type="application/x-shockwave-flash" allowscriptaccess="always" allowfullscreen="true" height="340" width="560"></embed></object><br /><br /><span style="font-weight: bold;">Widok "malarza" Kupichy na końcu- Bezcenne!</span>Plumhttp://www.blogger.com/profile/07328090156582998310noreply@blogger.com4tag:blogger.com,1999:blog-6397076557815105455.post-14631111601260865412010-04-05T11:30:00.005+02:002010-04-05T18:30:20.753+02:00Radiofonia- czwartek<a onblur="try {parent.deselectBloggerImageGracefully();} catch(e) {}" href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhHTm1Ica7i_wSBZNFwiFbg7J8-P7-tVkj-81T8wbbtOhP78oGWw9R_4AoH0wJKCliP1E40l5WVFO1rPZxuFpstw-m-s9LbAzHNZm6ScNrWE_TydCv3wcvDOVMpjQwZeUc7YUYzRL6a4i_6/s400/radiofonia.jpg"><img style="display: block; margin: 0px auto 10px; text-align: center; cursor: pointer; width: 226px; height: 226px;" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhHTm1Ica7i_wSBZNFwiFbg7J8-P7-tVkj-81T8wbbtOhP78oGWw9R_4AoH0wJKCliP1E40l5WVFO1rPZxuFpstw-m-s9LbAzHNZm6ScNrWE_TydCv3wcvDOVMpjQwZeUc7YUYzRL6a4i_6/s400/radiofonia.jpg" alt="" border="0" /></a><br />Jeśli macie czas w i możliwość to zapraszam do słuchania <span style="font-weight: bold;">Pasma Akademickiego</span> w <span style="font-weight: bold;">Radiofonii</span> w każdy <span style="font-weight: bold;">czwartek</span> pomiędzy <span style="font-weight: bold;">9 a12</span> i <span style="font-weight: bold;">15 a 18</span>, do której to audycji wybieram muzykę.<br /><br />Czego możecie się spodziewać?? <span style="font-weight: bold;">Wszystkiego co dobre i ciekawe bez względu na gatunek.</span> Jeśli ktoś kiedyś słuchał <span style="font-weight: bold;">Radiofonii</span> to wie, że nie ma w niej praktycznie żadnych ograniczeń dotyczących przystępności muzyki. Niestety z przynajmniej dwóch powodów nie znajdzie się na trackliście zbyt dużo minimali i disco. Po pierwsze pora trochę nie ta, a po drugie długość większości kawałków do radiowej nie należy. Niemniej jednak to, co poleci będzie w ok. 85% elektroniczne. Słuchać możecie na <span style="font-weight: bold;">100,5fm </span>(Kraków i okolice) lub bezpośrednio ze strony <a href="http://www.radiofonia.fm/">radiofonia.fm</a>.<br /><span style="font-weight: bold;">Zapraszam do słuchania i komentowania.</span>Plumhttp://www.blogger.com/profile/07328090156582998310noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-6397076557815105455.post-55234131337177518082010-03-31T20:35:00.003+02:002010-03-31T21:00:54.954+02:00<span style="font-size:100%;"><a onblur="try {parent.deselectBloggerImageGracefully();} catch(e) {}" href="http://urbansounds.files.wordpress.com/2010/01/deadbeat_radio_rothko_albumcover_k.jpg"><img style="display: block; margin: 0px auto 10px; text-align: center; cursor: pointer; width: 360px; height: 360px;" src="http://urbansounds.files.wordpress.com/2010/01/deadbeat_radio_rothko_albumcover_k.jpg" alt="" border="0" /></a></span><span style="font-size:100%;"><br /></span><span style=";font-family:georgia;font-size:100%;" >Jedna z tych kompilacji, na które warto było czekać. <span style="font-weight: bold;">Deadbeat'a</span> znają chyba wszyscy- 6 albumów, kilkanaście singli i EP'ek oraz... do tej pory żadnego oficjalnego mikstape'u na koncie. <span style="font-weight: bold;">No ale wreszcie jest- znakomite Radio Rothko.<br /><br /></span><a href="http://rapidshare.com/files/369683275/VA-Radio_Rothko_Mixed_By_Deadbeat-CD-2010-hM.rar">Radio Rothko Mixed By Deadbeat</a><br /><br /><span style="font-weight: bold;">Scott Monteith</span> zabiera nas dzięki swojemu debiutanckiemu mikstape'owi w <span style="font-weight: bold;">podróż wzdłuż i wszerz tech-dubu</span>, który jest gatunkiem baaardzo szerokim. Wśród wykonawców, których produkcje znalazły się na tym albumie znajdują się m.in. <span style="font-weight: bold;">Basic Chanel, Monolake, Pendle Coven, </span></span><span style="font-weight: bold;font-size:100%;" >Rhythm and Sound</span><span style=";font-family:georgia;font-size:100%;" ><span style="font-weight: bold;">, Quantec</span> czy sam <span style="font-weight: bold;">Deadbeat</span>, czyli najważniejsi przedstawiciele tej dziedziny muzyki elektronicznej. Mimo iż większość z wykorzystanych utworów znam w wersjach "samodzielnych", to jednak w rękach <span style="font-weight: bold;">Monteith'a</span> nabierają one zupełnie nowych barw i zyskują całkowicie nową jakość. Słuchając <span style="font-weight: bold;">Radio Rothko mam wrażenie obcowania z esencją dub-techno</span>, który jest muzyką różnorodną, głęboką i hipnotyzującą. Jest to również produkcja, która pokazuje, że ostatnimi czasy poza nielicznymi wyjątkami, da się zauważyć na tej scenie muzycznej deficyt nowych pomysłów i środków, czego skutkiem jest <span style="font-weight: bold;">brak dzieł wybitnych i rewolucyjnych.</span><br /><br />Mam nadzieję, że <span style="font-weight: bold;">Radio Rothko</span> stanie się swego rodzaju podsumowaniem, które zacznie nowy złoty wiek światowego tech-dub'u. </span>Plumhttp://www.blogger.com/profile/07328090156582998310noreply@blogger.com2tag:blogger.com,1999:blog-6397076557815105455.post-49230260297085869662010-03-27T22:45:00.001+01:002010-03-27T22:45:40.289+01:00Chopin<object width="425" height="344"><param name="movie" value="http://www.youtube.com/v/N4UySygav8M&hl=pl_PL&fs=1&"></param><param name="allowFullScreen" value="true"></param><param name="allowscriptaccess" value="always"></param><embed src="http://www.youtube.com/v/N4UySygav8M&hl=pl_PL&fs=1&" type="application/x-shockwave-flash" allowscriptaccess="always" allowfullscreen="true" width="425" height="344"></embed></object>Plumhttp://www.blogger.com/profile/07328090156582998310noreply@blogger.com1tag:blogger.com,1999:blog-6397076557815105455.post-36567316453381571982010-03-21T23:03:00.003+01:002010-03-21T23:11:54.894+01:00You'll Never Know/ Just A MemoryDwa kawałki, w rytm których upłynęła mi niemal cała leniwa niedziela. Pierwszy to pochodzący z 1981 roku przepiękny utwór <span style="font-weight: bold;">You'll Never Know</span> w wykonaniu grupy <span style="font-weight: bold;">Hi-Gloss</span>, drugi to edit tego pierwszego stworzony przez geniuszy z <span style="font-weight: bold;">6th Borough Project</span> czyli panów <span style="font-weight: bold;">Craig'a Smith'a</span> i <span style="font-weight: bold;">Graeme'a Clark'a</span>. Ucztujcie.<br /><br /><object width="425" height="344"><param name="movie" value="http://www.youtube.com/v/RzgFKzT9eK8&hl=pl_PL&fs=1&"><param name="allowFullScreen" value="true"><param name="allowscriptaccess" value="always"><embed src="http://www.youtube.com/v/RzgFKzT9eK8&hl=pl_PL&fs=1&" type="application/x-shockwave-flash" allowscriptaccess="always" allowfullscreen="true" width="425" height="344"></embed></object><br /><br /><object width="425" height="344"><param name="movie" value="http://www.youtube.com/v/Z9vpWemcHrI&hl=pl_PL&fs=1&"><param name="allowFullScreen" value="true"><param name="allowscriptaccess" value="always"><embed src="http://www.youtube.com/v/Z9vpWemcHrI&hl=pl_PL&fs=1&" type="application/x-shockwave-flash" allowscriptaccess="always" allowfullscreen="true" width="425" height="344"></embed></object>Plumhttp://www.blogger.com/profile/07328090156582998310noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-6397076557815105455.post-52428615274318313052010-03-19T18:52:00.005+01:002010-04-06T13:47:24.508+02:00Peter van Hoesen - Entropic City<a onblur="try {parent.deselectBloggerImageGracefully();} catch(e) {}" href="http://i1.soundcloud.com/artworks-000000768229-qknur3-original.jpg"><img style="display: block; margin: 0px auto 10px; text-align: center; cursor: pointer; width: 360px; height: 360px;" src="http://i1.soundcloud.com/artworks-000000768229-qknur3-original.jpg" alt="" border="0" /></a><br />Mój apetyt na tę płytę rósł już od pewnego czasu, a swoje apogeum osiągnął jakiś tydzień temu podczas przesłuchiwania <a href="http://fairtilizer.com/tracks/88104/download">jubileuszowego miksu</a> nagranego przez <span style="font-weight: bold;">Peter van Hoesen'a</span> dla bloga <span style="font-weight: bold;">mnmlssg</span>. Miksu co tu dużo mówić znakomitego...<br /><br />A jaka jest płyta? <span style="font-weight: bold;">Ciężka, duszna, mechaniczna, trochę IDM-owa, ale przede wszystkim spójna i... zajebista</span>. Muszę przyznać, że dzieło tego młodego belgijskiego producenta wprowadziło w moim pokoju tak dobry klimat, jak nie przymierzając pierwsze domowe odsłuchanie najnowszego albumu <span style="font-weight: bold;">Panth'y du Prince</span>. Albumy te choć różnią się od siebie tak bardzo, to jednak łączy je jedna rzecz, mianowicie <span style="font-weight: bold;">pomysł</span>, a co za tym idzie <span style="font-weight: bold;">spójność</span>. Paradoksalnie brzmi w tym kontekście tytuł albumu, znamionujący chaos i nieporządek.<br /><a href="http://uploaded.to/file/bciiva"><br /></a><a href="http://hotfile.com/dl/33473910/fa12704/Entro.rar.html">Peter van Hoesen - Entropic City</a><br /><br /><span style="font-weight: bold;">Płyty van Hoesen'a słucha się trochę jak DJ'skiego setu</span>- jest hipnotyzujący wstęp, długie rozwinięcie, które swój punkt kulminacyjny osiąga przy utworze <span style="font-weight: bold;">Termina</span>l i trwa aż do <span style="font-weight: bold;">Quartz #1</span> i następujące po nim zakończenie. Jeśli ktoś szuka na tej płycie ozdobników i melodii rozcieńczających gęstą techniczną zawiesinę, to ich nie znajdzie. Na szczęście!!! Belg może od tego momentu uchodzić za wzór, jak z minimum z zrobić maksimum. <span style="font-weight: bold;">Jeśli tak będzie brzmieć techno w XXI wieku, to o kondycję tej muzyki nie ma się co martwić. </span>Plumhttp://www.blogger.com/profile/07328090156582998310noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-6397076557815105455.post-9876863931911722192010-03-11T22:48:00.003+01:002010-03-11T22:51:01.721+01:00How to dance disco??Oto filmik, który obejrzałem już dziś ze 20 razy i za każdym kolejnym podoba mi się bardziej. Chyba najlepszy poprawiacz humoru od początku roku.<br /><br /><object width="425" height="344"><param name="movie" value="http://www.youtube.com/v/zwakjoSs754&color1=0xb1b1b1&color2=0xcfcfcf&hl=en_US&feature=player_embedded&fs=1"></param><param name="allowFullScreen" value="true"></param><param name="allowScriptAccess" value="always"></param><embed src="http://www.youtube.com/v/zwakjoSs754&color1=0xb1b1b1&color2=0xcfcfcf&hl=en_US&feature=player_embedded&fs=1" type="application/x-shockwave-flash" allowfullscreen="true" allowScriptAccess="always" width="425" height="344"></embed></object><br /><br />Wie ktoś co to za kawałek, do którego Finowie się bawią?? Jeśli tak to proszę o info.Plumhttp://www.blogger.com/profile/07328090156582998310noreply@blogger.com3tag:blogger.com,1999:blog-6397076557815105455.post-13073010672182774782010-03-09T12:38:00.004+01:002010-03-09T12:57:14.211+01:00Driving home for... Easter<a onblur="try {parent.deselectBloggerImageGracefully();} catch(e) {}" href="http://www.maturetimes.co.uk/files/images/chris%20rea-001369%20%282%29.jpg"><img style="margin: 0px auto 10px; display: block; text-align: center; cursor: pointer; width: 356px; height: 455px;" src="http://www.maturetimes.co.uk/files/images/chris%20rea-001369%20%282%29.jpg" alt="" border="0" /></a><br />Od jakichś 10 minut uśmiech nie opuszcza mojej twarzy. A dlaczego?? Bo znalazłem ten kawałek. O jakieś 4 miesiące za późno, ale co tam...<br /><a href="http://soundcloud.com/warmhq/chris-rea-driving-home-for-xmas-the-revenge-rerub"><br />Chris Rea - Driving Home For Xmas (The Revenge Rerub)<br /></a><br />A <a href="http://www.divshare.com/direct/3205523-888.mp3">tu</a> do ściągnięcia.<br /><br /><span style="font-weight: bold;">Chris Rea</span> był jednym z moich ulubionych wykonawców w dzieciństwie. Pamiętam jak przez pewien czas bez przerwy słuchałem jego kasety pt. <span style="font-weight: bold;">Blue Cafe</span>. Hmmm...<br /><br /><span style="font-weight: bold;">A remix The Revange... Geniusz!!!</span>Plumhttp://www.blogger.com/profile/07328090156582998310noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-6397076557815105455.post-29546816545008133612010-03-06T20:27:00.002+01:002010-03-06T20:57:34.470+01:00M_nus- Making Contakt Soundtrack<a onblur="try {parent.deselectBloggerImageGracefully();} catch(e) {}" href="http://funkyimg.com/u2/801/550/contakt_dvd_poster_small.jpg"><img style="margin: 0px auto 10px; display: block; text-align: center; cursor: pointer; width: 360px; height: 508px;" src="http://funkyimg.com/u2/801/550/contakt_dvd_poster_small.jpg" alt="" border="0" /></a><br />Ostatnio zauważyłem, że czym cięższa elektronika, tym bardziej mi wchodzi. Jakoś nie potrafię się już bawić przy house'ie czy deep'ach a z coraz większym szacunkiem darzę to <span style="font-weight: bold;">ortodoksyjne, oszczędne techno</span>. Stąd dziś propozycja właśnie w takim klimacie.<br /><br /><a href="http://hotfile.com/dl/31170536/827e3a6/VA-Making_Contakt_Soundtrack-%28MINUS89CD%29-WEB-2010-JFK.rar.html">M_nus- Making Contakt Soundtrack</a><br /><br />A okazja nadarzyła się nie lada, bo oto wytwórnia <span style="font-weight: bold;">M_nus</span> wydała kilka dni temu znakomitą kompilację, na której znalazły się utwory producentów tworzących właśnie dla niej. Po przeciętnych Balance 016 i Renaissance w wykonaniu Gui Boratto, w końcu jakieś pierdolnięcie. Z resztą ciężko spodziewac się czegoś innego po takich artystach jak <span style="font-weight: bold;">Heartthrob, Marco Carolla </span>czy<span style="font-weight: bold;"> JPLS</span>. Wczoraj katowałem tę kompilację przez prawie cały dzień i na pewno będę do niej powracać w przyszłości. <span style="font-weight: bold;">Mocny bit, czysta energia i minimum ozdobnikow, to coś czego ostatnio potrzebowałem.</span><br /><br />P.S. Po przesłuchaniu przypaliłem się jeszcze bardziej na impreze <span style="font-weight: bold;">Click Bo</span>x w Krakowie.<span style="font-weight: bold;"> Może być ogień!!!</span>Plumhttp://www.blogger.com/profile/07328090156582998310noreply@blogger.com2tag:blogger.com,1999:blog-6397076557815105455.post-59140415721256847632010-03-05T00:35:00.004+01:002010-03-05T00:57:06.387+01:00Christian Löffler<a onblur="try {parent.deselectBloggerImageGracefully();} catch(e) {}" href="http://farm3.static.flickr.com/2463/3983192785_ffaa7f6f8c.jpg"><img style="margin: 0px auto 10px; display: block; text-align: center; cursor: pointer; width: 360px; height: 359px;" src="http://farm3.static.flickr.com/2463/3983192785_ffaa7f6f8c.jpg" alt="" border="0" /></a><br />Ponowny powrót po dłuższej przerwie. Mam nadzieje, że wielki... A przynajmniej ciekawy...<br />Dziś dwie propozycje, które chodziły za mną przynajmniej od dwóch tygodni. <span style="font-weight: bold;">Moim zdaniem warto było czekać.</span><br /><br />Te dwie propozycje, to EP'ki <span style="font-weight: bold;">Christiana Löffler'a</span>, niemieckiego producenta, o którym nie wiem zupełnie nic. Chyba tylko tyle że jest młody i ma niesamowity talent. <span style="font-weight: bold;">Ciężko w jakikolwiek sposób opisać jego muzykę</span>. Jeśli już muszę to uczynić, to określiłbym ja jako <span style="font-weight: bold;">hipnotyzujący deep house rozcieńczony sporą ilością dub'owego techno i ambinentowej przestrzeni</span>. Naprawdę nie wiem co o tej muzyce więcej powiedzieć. Jak dla mnie wymyka się ona wszelkim podziałom czy jednoznacznym klasyfikacjom. Czysty geniusz...<br /><br /><a href="http://www.filestube.com/3d629789906313e703ea/go.html">Christian Loffler- Raise EP </a><br /><br /><a href="http://s2.letitbit.net/download4.php">Christian Loffler- Heights EP</a><br /><br />Jeśli ktoś ma jakiekolwiek wątpliwości:<br /><object width="425" height="344"><param name="movie" value="http://www.youtube.com/v/BVgOKeQ89so&hl=pl_PL&fs=1&"><param name="allowFullScreen" value="true"><param name="allowscriptaccess" value="always"><embed src="http://www.youtube.com/v/BVgOKeQ89so&hl=pl_PL&fs=1&" type="application/x-shockwave-flash" allowscriptaccess="always" allowfullscreen="true" width="425" height="344"></embed></object>Plumhttp://www.blogger.com/profile/07328090156582998310noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-6397076557815105455.post-57543887743921384382010-03-01T21:21:00.000+01:002010-03-01T21:22:06.285+01:00How to break up with your girlfriend<object width="425" height="344"><param name="movie" value="http://www.youtube.com/v/lNu1ceKZgE4&color1=0xb1b1b1&color2=0xcfcfcf&hl=en_US&feature=player_embedded&fs=1"></param><param name="allowFullScreen" value="true"></param><param name="allowScriptAccess" value="always"></param><embed src="http://www.youtube.com/v/lNu1ceKZgE4&color1=0xb1b1b1&color2=0xcfcfcf&hl=en_US&feature=player_embedded&fs=1" type="application/x-shockwave-flash" allowfullscreen="true" allowScriptAccess="always" width="425" height="344"></embed></object>Plumhttp://www.blogger.com/profile/07328090156582998310noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-6397076557815105455.post-41023569888156409132010-02-20T17:20:00.002+01:002010-02-20T17:31:50.828+01:00Polski shit vol.2Kolejna odsłona polskiej myśli kinomatograficzno-muzycznej. <br /><br /><object width="480" height="295"><param name="movie" value="http://www.youtube.com/v/M5KGOI3TOjU&hl=pl_PL&fs=1&"></param><param name="allowFullScreen" value="true"></param><param name="allowscriptaccess" value="always"></param><embed src="http://www.youtube.com/v/M5KGOI3TOjU&hl=pl_PL&fs=1&" type="application/x-shockwave-flash" allowscriptaccess="always" allowfullscreen="true" width="480" height="295"></embed></object><br /><br />Ten kawałek ma tak wiele warstw, że mój umysł nie potrafi jej ogarnąć. "powinnaś być ze mną"- coś o kacu- "powinnaś być ze mną"- coś o rozmowach telefonicznych- "powinnaś być ze mną"- coś o posuwaniu- "powinnaś być ze mną"- aktor, nie teatr, teleturniej- "powinnaś być ze mną"- pani psycholog, nie psycholożka (to akurat spoko)- "powinnaś być ze mną"- pewność siebie- "powinnaś być ze mną", "powinnaś być ze mną", "powinnaś być ze mną", "powinnaś być ze mną", "powinnaś być ze mną", i itdk...<br /><br />Do tego Ibisz jako fotoreporter, Nowicki jako staruch, Trojanowska jako aktorka...<br /><br />Jest tylko jeden gigantyczny, niezaprzeczalny plus- fajne panny.Plumhttp://www.blogger.com/profile/07328090156582998310noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-6397076557815105455.post-77944473258450620292010-02-12T00:12:00.001+01:002010-02-12T00:13:24.283+01:00Środy<span style="font-weight:bold;">Co tu dużo pisać... Genialne!!!</span><br /><br /><object width="400" height="300"><param name="allowfullscreen" value="true" /><param name="allowscriptaccess" value="always" /><param name="movie" value="http://vimeo.com/moogaloop.swf?clip_id=7929989&server=vimeo.com&show_title=1&show_byline=1&show_portrait=0&color=&fullscreen=1" /><embed src="http://vimeo.com/moogaloop.swf?clip_id=7929989&server=vimeo.com&show_title=1&show_byline=1&show_portrait=0&color=&fullscreen=1" type="application/x-shockwave-flash" allowfullscreen="true" allowscriptaccess="always" width="400" height="300"></embed></object><p><a href="http://vimeo.com/7929989">The Wednesdays</a> from <a href="http://vimeo.com/user2701813">Richard</a> on <a href="http://vimeo.com">Vimeo</a>.</p>Plumhttp://www.blogger.com/profile/07328090156582998310noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-6397076557815105455.post-73200630710593035762010-02-11T23:09:00.003+01:002010-02-11T23:15:27.280+01:00Królik po berlińsku<a onblur="try {parent.deselectBloggerImageGracefully();} catch(e) {}" href="http://gfx1.fdb.pl/uyg4hk"><img style="margin: 0px auto 10px; display: block; text-align: center; cursor: pointer; width: 360px; height: 509px;" src="http://gfx1.fdb.pl/uyg4hk" alt="" border="0" /></a><br />Jeśli ktoś jeszcze tego filmu nie widział, to gorąco polecam jego obejrzenie. Tym bardziej, że można to zrobić zupełnie za darmo na stronie TVP. W końcu jakiś objaw misyjności...<br /><br /><a href="http://www.tvp.pl/filmoteka/film-dokumentalny/historia/krolik-po-berlinsku/wideo/film-dokumentalny">Królik po berlińsku</a><br /><br />Ach, ten głos Krysi Czubówny....Plumhttp://www.blogger.com/profile/07328090156582998310noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-6397076557815105455.post-44639792534349763792010-02-09T14:20:00.003+01:002010-02-09T14:32:07.552+01:00Cezik<object width="480" height="295"><param name="movie" value="http://www.youtube.com/v/ZM-1G_4CaLw&hl=pl_PL&fs=1&"></param><param name="allowFullScreen" value="true"></param><param name="allowscriptaccess" value="always"></param><embed src="http://www.youtube.com/v/ZM-1G_4CaLw&hl=pl_PL&fs=1&" type="application/x-shockwave-flash" allowscriptaccess="always" allowfullscreen="true" width="480" height="295"></embed></object>Plumhttp://www.blogger.com/profile/07328090156582998310noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-6397076557815105455.post-34816593682375973602010-02-09T12:44:00.003+01:002010-02-09T13:04:35.133+01:00Ghosts Of Venice- I Learned From The BestNieoficjalny teledysk do kawałka <span style="font-weight: bold;">Ghosts Of Venice</span>, do stworzenia którego wykorzystano film <span style="font-weight: bold;">Mac i Ja </span>z 1988 roku. Jego reżyser <span style="font-weight: bold;">Stewart Raffill</span> dostał za niego Złotą Malinę w 1989, a sam obraz był nominowany do tych nagród jeszcze w dwóch innych kategoriach. Nie widziałem go i nie chcę widzieć, ale teledysk podoba mi się bardzo. <span style="font-weight: bold;">Brakuje mi w nim tylko sceny z Will'em Smith'em...</span><br /><br /><object width="400" height="225"><param name="allowfullscreen" value="true"><param name="allowscriptaccess" value="always"><param name="movie" value="http://vimeo.com/moogaloop.swf?clip_id=8749267&server=vimeo.com&show_title=1&show_byline=1&show_portrait=0&color=&fullscreen=1"><embed src="http://vimeo.com/moogaloop.swf?clip_id=8749267&server=vimeo.com&show_title=1&show_byline=1&show_portrait=0&color=&fullscreen=1" type="application/x-shockwave-flash" allowfullscreen="true" allowscriptaccess="always" width="400" height="225"></embed></object><p><a href="http://vimeo.com/8749267">Ghosts Of Venice 'I Learned From The Best'</a> from <a href="http://vimeo.com/user2973479">Kill The Rhythm</a> on <a href="http://vimeo.com/">Vimeo</a>.</p>Plumhttp://www.blogger.com/profile/07328090156582998310noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-6397076557815105455.post-53433825719567588612010-02-08T23:19:00.005+01:002010-02-09T00:01:50.280+01:00Mayer Hawthorne – Soul With A Hole Vol. 1<a onblur="try {parent.deselectBloggerImageGracefully();} catch(e) {}" href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgQCNJrl6xkcQPinXGlaOCo2mvlbQ6w6XH0TDAjKhtgYc50tXkplhVtdTC5NHn3vrrTqekx5e6G3a4apjBaFGgyWogOQ1O4TXdDOYvWhc7dtE-5fUp8rNMvlo_l9DCw3juNilzzBZEU1bKM/s320/e1de8z.jpg"><img style="margin: 0px auto 10px; display: block; text-align: center; cursor: pointer; width: 320px; height: 320px;" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgQCNJrl6xkcQPinXGlaOCo2mvlbQ6w6XH0TDAjKhtgYc50tXkplhVtdTC5NHn3vrrTqekx5e6G3a4apjBaFGgyWogOQ1O4TXdDOYvWhc7dtE-5fUp8rNMvlo_l9DCw3juNilzzBZEU1bKM/s320/e1de8z.jpg" alt="" border="0" /></a><br />Dziś propozycja nieelektroniczna, ale na pewno najlepsza z tegorocznych. Jakiś czas temu wpadła mi w oko najnowsza produkcja <span style="font-weight: bold;">Mayer'a Hawthorn'a</span>, czyli kompilacja <span style="font-weight: bold;">Soul Witha a Hole Vol. 1</span>, która ukazała się sumptem wytwórni <span style="font-weight: bold;">PBW</span> czyli spółki córki labelu <span style="font-weight: bold;">Stones Throw</span> (<span style="font-weight: bold;">Mayer Hawthorn'e</span> wydał dla niej swoją debiutancką płytę).<br /><br /><a href="http://rapidshare.com/files/341278599/SWHMH.zip">Mayer Hawthorne – Soul With A Hole Vol. 1 </a><br /><br />A co na tej smakowitej kompilacji... <span style="font-weight: bold;">Prawie 60 minut genialnego, oldschool'owego i seksownego soul'u w najlepszym wydaniu</span>. Jeśli soul to oczywiście najczęściej pojawiającymi słowami w ciągu tej godziny są girl, love, miss, baby itp. Nie razi to jednak zupełnie, no bo jak mogą denerwować numery taki jak <span style="font-weight: bold;">Sly Slick & Wicked- Sho Nuff</span><br /><br /><object width="425" height="344"><param name="movie" value="http://www.youtube.com/v/mtoIITB5ZNE&hl=pl_PL&fs=1&"><param name="allowFullScreen" value="true"><param name="allowscriptaccess" value="always"><embed src="http://www.youtube.com/v/mtoIITB5ZNE&hl=pl_PL&fs=1&" type="application/x-shockwave-flash" allowscriptaccess="always" allowfullscreen="true" width="425" height="344"></embed></object><br /><br />czy <span style="font-weight: bold;">The Marvelettes - As Long as I Know He's Mine</span><br /><br /><object width="425" height="344"><param name="movie" value="http://www.youtube.com/v/OBI7RY0zKuw&hl=pl_PL&fs=1&"><param name="allowFullScreen" value="true"><param name="allowscriptaccess" value="always"><embed src="http://www.youtube.com/v/OBI7RY0zKuw&hl=pl_PL&fs=1&" type="application/x-shockwave-flash" allowscriptaccess="always" allowfullscreen="true" width="425" height="344"></embed></object><br /><br /><br /><span style="font-weight: bold;">Ta płyta to od samego początku do ostatniego dźwięku istny cukiereczek, który w ustach mógłby się rozpuszczać całą wieczność. </span>Gdybym obchodził walentynki to wiem co bym wtedy puścił...Plumhttp://www.blogger.com/profile/07328090156582998310noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-6397076557815105455.post-74192477434611281162010-01-31T00:18:00.001+01:002010-01-31T00:18:33.799+01:00<object width="425" height="344"><param name="movie" value="http://www.youtube.com/v/exFWurXtsU4&color1=0xb1b1b1&color2=0xcfcfcf&hl=en_US&feature=player_embedded&fs=1"></param><param name="allowFullScreen" value="true"></param><param name="allowScriptAccess" value="always"></param><embed src="http://www.youtube.com/v/exFWurXtsU4&color1=0xb1b1b1&color2=0xcfcfcf&hl=en_US&feature=player_embedded&fs=1" type="application/x-shockwave-flash" allowfullscreen="true" allowscriptaccess="always" width="425" height="344"></embed></object>Plumhttp://www.blogger.com/profile/07328090156582998310noreply@blogger.com0